Styczniowy prosiaczek w końcu skończony. Trochę mi zeszło na backstitche, których w tym niewielkim obrazku jest od groma. Ale efekt mi się podoba:)
Muszę jeszcze tylko uzupełnić zeszycik i jutro albo w piątek prosiaczek poleci w świat:)
Aha, miałam przecież napisać dwa słowa o moim nowym nabytku. Otóż spieszę donieść, że kwadratowy tamborek jest rewelacyjny! Dużo wygodniejszy niż okrągły, do tego kanwę można lepiej napiąć. Do tego do dyspozycji jest większy obszar niż przy okrągłym i łatwiej dotrzeć w rogi, poza tym materiał mniej się gniecie. Jeśli ktoś zastanawia się nad jego zakupem, to powiem jedno: POLECAM :)
Masz za dużo pracy? To kup sobie kozę!
Mając w pamięci tę anegdotkę... zapisałam się na kolejny RR:) Tym razem jest to "Nadmorskie wspomnienie", a organizuje go
Beata. Po skończeniu obrazek będzie wyglądał tak:
Do zabawy dołączam w środku, bo ktoś zrezygnował. Już dawno podobał mi się ten obrazek i żałowałam, że nie prowadziłam bloga kiedy trwały na niego zapisy. I proszę-jednak uda mi się go wspólnie wyhafcić:)
Na razie przygotowuję kanwę i czekam na zamówione nici (powinny być najpóźniej w piątek).
To teraz będę się modlić, żeby doba miała więcej niż 24h ;)