Zaraz zabrałam się za backstitche, bo bez nich Puchatek wydawał się smutny i nie taki, jak trzeba.
A oto efekt z popołudnia (backstitche jednak dodają haftom uroku):
Nieskromnie muszę przyznać, że obrazek bardzo mi się podoba:) Nie sądziłam, że tak szybko mi z nim pójdzie. Kanwa odprasowana i gotowa do wysyłki. Muszę jeszcze uzupełnić zeszycik i wysyłam. A potem czekam na kolejne kanwy:)
Tu jeszcze kilka zbliżeń:
No-to teraz spokojnie mogę się zabrać za świnkowe RR-wczoraj ledwo co zaczęłam szyld.
Z zakupowych spraw to tyle, że dziś przyszły nalepki na bobinki:
Zamówiłam jeszcze kilka motków cieniowanej muliny do pewnego projekciku, który od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie, ale to pewnie przyjdzie jutro.
Śliczny..
OdpowiedzUsuńNaprawdę ślicznie wyszedł Ci styczniowy Puchatek:)fajne ,żywe kolorki:)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście backstitche dodał Kubuchowi uroku:)
Pozdrawiam serdecznie:))))
Oj tak z backstitchami obrazek nabrał charakteru ;)Cudowny jest !
OdpowiedzUsuńHaniu slicznie wyszedl styczniowy Puchatek:))
OdpowiedzUsuńzycze powodzenia w konkursie blogowym
Pozdrawiam Asia
Nie masz co tam być nieskromna, bo naprawdę ładny ten styczniowy Puchatek :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że można takie naklejki zakupić. A zdradzisz ile to kosztuje? Może się też skuszę.
OdpowiedzUsuń