Zdecydowanie najdłużej przeze mnie wyszywaną kartą z zielnika DFEA była papryka... Haft zaczęłam w październiku ubiegłego roku. Tydzień temu postawiłam ostatnie krzyżyki i nie zwlekając - backstitche.
Na razie to ostatni zielnik jaki mam w planach. Może kiedyś pojawi się jeszcze brzoskwinia - bo tylko jej brakuje mi do serii z owocami. Pomyślę też nad różami ;)
A teraz zapraszam na żółto-czerwony pokaz:
Przed backstitchami:
Niedawno wróciłam do wyszywania większych prac na ramce - krzyżyki zdecydowanie mniej (albo i wcale!) się przy tym gniotą:
Piękna papryka :)
OdpowiedzUsuńCudowne
OdpowiedzUsuńPapryka jak żywa :)
OdpowiedzUsuńPiękna. Bardzo podoba mi się ta seria, ale nie wiem czy się kiedyś w życiu za nią weznę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękny haft i bardzo smakowity.Wyszywanie na ramce ma niewątpliwie swoje zalety, ale moim zdaniem jest mniej wygodne.Pozdrawiam serdecznie i brzoskwinki czekam.
OdpowiedzUsuńCudo. Kocham moja plastikowa ramke. Nie wyobrazam sobie zycia bez niej.
OdpowiedzUsuńBardzo smakowita praca :) Uwielbiam paprykę!
OdpowiedzUsuńPrecioso bordado!!
OdpowiedzUsuńSuper jest:)
OdpowiedzUsuńWow! Aż ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczny haft, pasowałby mi bardzo do kuchni ;)
A brzoskwiń chyba jeszcze nigdzie nie widziałam, aż mnie zaciekawiłaś.
Muszę poszperać w czeluściach internetu.
pozdrawiam
Krásna papriková výšivka :-)
OdpowiedzUsuńMám rada tieto výšivky.
A.
Piękne są hafciki z tej serii :). kwiatowa też mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękne papryczki:-)
OdpowiedzUsuńPiękny haft!
OdpowiedzUsuńŚliczne papryczki.
OdpowiedzUsuń