Muszę przyznać, że od pewnego czasu i mnie taka tematyka chodzi po głowie. Chciałam się jednak skupić tylko na jednej rzeczy - na zdjęciach.
Od razu chcę zaznaczyć, że to tylko mój pogląd, moje odczucia - nie namawiam nikogo do zmian, niczego nie narzucam, może nawet nie radzę. Chciałam się tylko podzielić pewną refleksją.
Kilka miesięcy temu dostałam dobrą radę od pewnej blogerki - Urszuli Phelep. Poprosiłam ją by mi doradziła co mogłabym na moim blogu zmienić, by jego odbiór był lepszy. Chodziło wyłącznie o sferę wizualną, bo wiadomo że treść to indywidualna sprawa każdego blogera.
Urszula poradziła mi wtedy, by na blogu umieszczać większe zdjęcia. Niby takie proste, a sama na to nie wpadłam ;) Bo przecież właśnie o to chodzi na blogach rękodzielniczych - o pokazanie tego, co tworzymy. A co da się zobaczyć na maleńkich zdjęciach?
Wystarczy kliknąć dodawane zdjęcie i wybrać rozmiar "bardzo duży".
Jeśli po opublikowaniu posta okaże się, że zdjęcie jest za szerokie, trzeba zmienić ustawienia szablonu (układ -> projektant szablonów -> dostosuj ustawienia szerokości).
Odwiedzam mnóstwo hafciarskich blogów - głównie dla zdjęć, ale tekst też jest dla mnie ważny. Przyjemniej mi się je odwiedza, kiedy zdjęcia są duże, wyraźne, jasne. Lubię je sobie powiększyć i przyjrzeć się szczegółom. Ale niestety jest to niemożliwe, kiedy wyświetlają się w widoku Lightbox...
Nie jestem ekspertem od zdjęć, nie skończyłam żadnego kursu i pewnie to, jak fotografuję pozostawia wiele do życzenia. Ale staram się, by to co pokazuję na blogu było miłe dla oka. Dlatego kieruję się kilkoma zasadami:
- zdjęcia publikowane na blogu robię aparatem cyfrowym z włączoną opcją makro (przycisk z kwiatkiem) - umożliwia to fotografowanie obiektów z bliska bez rozmazywania obrazu. Nie mam super lustrzanki ale zwykły aparat, do tego z uszkodzoną lampą błyskową więc robienie zdjęć po zmroku zupełnie odpada...
- dlatego zdjęcia robię tylko w ciągu dnia, w miarę możliwości wybieram dni czy momenty kiedy jest w miarę jasno (a niestety tu gdzie mieszkam niewiele jest naprawdę pięknych i słonecznych dni), zdjęcia robię na parapecie. Kiedy sytuacja mnie do tego zmusza i muszę zrobić zdjęcie kiedy jest szaro lub ciemno, doświetlam obiekt lampą z żarówką imitującą białe zimne światło (dla mnie to w ogóle podstawa przy wyszywaniu),
- zdjęcia robię na jasnym tle - jeśli kanwę/kartkę/obrazek fotografuję w poziomie, to kładę pod nie zwykłą białą kartkę; jeśli w pionie - robię to na tle jasnej/białej ściany,
- jeśli publikuję na blogu postępy danej pracy (tak było przy Belle & Boo czy truskawkach DFEA), to zdjęcia robię rano, przed przystąpieniem tego dnia do pracy, a nie wieczorem po jej skończeniu - różnica kilku godzin, ale zdjęcia naprawdę wyglądają lepiej jeśli się je robi za dnia.
Mam nadzieję, że może komuś pomogłam... i że nie wywołam tym wpisem wielkiej burzy w blogowym świecie...
Tak jak pisałam na początku - są to MOJE odczucia i obserwacje. Nikogo nie atakuję, nie krytykuję i nikomu niczego nie narzucam.
Zapraszam do dyskusji w komentarzach :)
W pełni się zgadzam. Zdjęcia na blogach rękodzielniczych to podstawa! Co innego prywatne dzienniki, blogi literackie itp. Tam liczy się przede wszystkim treść, ale tu u nas? Fotka dobra to połowa sukcesu.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię przychodzić tutaj do Ciebie, odwiedzać blogowo. :)
I masz rację, ja też nie mam kto wie jak wybitnych zdjęć, czasami kolory są przekłamane, czasami nawet moja lustrzanka nie daje rady (a powinna!;) ), bo nie jestem jakimś profesjonalistą, ale staram się, aby oddać sedno sprawy na zdjęciu. Pewnie, że nie są one jakieś wybitnie artystyczne, bo nie mam takiego talentu, ale maleńkie zdjęcie, rozmazane, robione komórką wrzucone na blog - to ja tego nie kupuję, bo może i haft ładny w realu, ale co z tego, jak tak "pokalany" zrobioną fotką i wrzuconą w Internet...
pozdrawiam:)
Agnieszka
Tak myślałam, że się ze mną zgodzisz ;)
UsuńCieszę się bardzo, że lubisz mnie odwiedzać :)
Dla mnie byle jakie zdjęcia to trochę brak szacunku dla czytelnika... nie lubię się domyślać co przedstawia zdjęcie...
Dałaś mi do myślenia z tymi rozmiarami zdjęć, faktycznie chyba za małe zamieszczałam na swoim blogu. Teraz wprowadziłam Twoje rady w życie i mam nadzieję, że odbiór będzie przyjemniejszy :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno :) Według mnie duże zdjęcia to podstawa :)
UsuńI ja robię i lubię podobnie, choć tak jak mówisz to idywidualna sprawa każdego blogera.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie chodziło mi o to, by komuś coś narzucać, ale by dać trochę do myślenia i pokazać, że można inaczej ;)
UsuńTu się z tobą zgadzam.:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że to nie tylko moje zdanie :)
UsuńBardzo pomocne wskazówki...dziękuję Haniu!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :)
UsuńBardzo fajna i odważna notka :) Odbiór , przynajmniej mój jak najbardziej pozytywny, bo nie pouczasz a radzisz. I to przydatnie radzisz. Bo wszystkie z Twoich porad są i moimi czynnościami w robieniu zdjęć :) Łącznie z parapetem :) (Na niektórych zdjęciach wręcz widać jego kawałek ;))
OdpowiedzUsuńA fotografuję zwykłą lustrzanką i kursu żadnego nie przechodziłam.
Dodałabym jeszcze jeden aspekt, do którego gorąco, gorąco zachęcam- weekendowy wypad w plener. Gotowa praca nabiera innego wymiaru fotografowana w otoczeniu natury :) I nie musi to być las odległy 50 km, ale czasem wystarczy miejski park, czy ogródek. Raz na jakiś czas warto się wybrać na taki plenerek :)
Pozdrawiam ciepluchno!
Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie przyjęłaś moją notkę :) I że nie tylko ja cuduję ze zdjęciami na parapecie (a mieszkam na parterze i pewnie sąsiedzi z naprzeciwka nieraz mieli ubaw widząc mnie przy oknie z aparatem ;) )
UsuńO robótkach w plenerze ciągle myślę, ale jakoś brak czasu i pomysłu gdzie by się wybrać by zrobić piękne zdjęcia ;) Ale zbliża się lato więc o tym pomyślę :)
Hihi, mam podobnie! bo ja również mieszkam na parterze a na przeciwko mam szkołę podstawową :D A żeby było jaśniej to często przy "sesjach" domowych firanki idą w bok i robię akwarium- każdy może luknąć co tam słychać u nas ;)
UsuńDo zdjęć w plenerze to ja ostatnio nawet wykorzystuje swój własny balkon :)
To tak jak u mnie! Firanki bardzo przeszkadzają w fotografowaniu ;)
UsuńBalkonu nie mam i chyba mieć nie będę... za to są widoki na całkiem przyzwoity ogród :)
Bardzo dobry post, może pomoże paru osobom, które o tym nawet nie myślały. Mnie na pewno dałaś do myślenia z rozmiarem zdjęć. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
O to mi właśnie chodziło - aby napisać o tym, o czym może wielu blogerów nie myślało lub nie miało pojęcia ;)
UsuńSuper post! Bardzo dziękuję za rady :) Jako początkująca blogerka na pewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo proszę :) Powodzenia w blogowaniu :)
UsuńTo ja wrzucę kamyczek do ogródka ;)
OdpowiedzUsuńNie bardzo wiem, od czego to zależy, bo komputer to nie moja pasja ;)
Ale na niektórych, odwiedzanych przeze mnie blogach, dziewczyny wrzucają duże zdjęcia. Niestety, tak duże, że strona otwiera się niemiłosiernie długo :( Czekam i czekam, zdjęcia się buforują...Dalej czekam, one dalej się ładują...Tekst jest, ale zdjęć dalej nie widać...
Po minucie, półtorej, mam dosyć i odwiedzam inne blogi. Te z mniejszymi zdjęciami ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wydaje mi się, że to może być rzeczywiście wina komputera: może słabe łącze internetowe, może mało pamięci, może słaba grafika...
UsuńWolę kiedy zdjęcia się wolniej ładują (choć właściwie mi się to nie zdarza) niż kiedy są małe i niewyraźne.
Ale to na pewno nie wina mojego komputera ;)
UsuńBo nie mam wolnego łącza internetowego i reszta tez raczej powyżej normy (mam w domu dwóch studentów, w tym jeden informatyki, więc wszystko hula pełną dostępną mocą :)
Od syna wiem, że to wina właśnie zbyt dużej rozdzielczości zdjęć, które autorka bloga wrzuca do swoich postów...
No to chyba rzeczywiście wina zbyt dużych zdjęć...
UsuńA powiedz - na moim blogu też Ci się to zdarza?
Przyłączam się do podziękowań - i znów nauczyłam się czegoś nowego o blogowaniu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Na naukę o blogowaniu nigdy nie jest za późno ;) Ja też jeszcze wszystkiego nie wiem ;)
UsuńJa staram się ustawiać zdjęcia na "duże". Opcja "bardzo duże" też nie jest idealna. Jak już tu ktoś napisał - często takie zdjęcia sprawiają problemy. Myślę, że chodzi o szybkość łącza, czasem o ustawienia grafiki. Osobiście nie lubię blogów z małymi zdjęciami które nie dają się powiększyć poprzez kliknięcie.
OdpowiedzUsuńCo do robienia zdjęć, to ja jeszcze do niedawna nie miałam możliwości fotografowania moich prac rano, bo przeważnie byłam wtedy w pracy, a nie zawsze prace i post mogły czekać czekać do weekendu. Ale myślę, że to dobry pomysł by robić zdjęcie rano, przed rozpoczęciem dalszej pracy.
Myślę, że teraz, kiedy jestem bezrobotna mogę twoją radę wprowadzić w życie ;)
pozdrawiam
O robieniu zdjęć rano/w ciągu dnia pisałam z własnej perspektywy - pracuję po południu/wieczorem, więc rano zwykle mam czas i możliwość by robić zdjęcia.
UsuńSuper porady. Muszę wypróbować ten sposób powiększania zdjęć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam :)
UsuńBardzo rzeczowy post. W pełni się zgadzam i wezmę sobie tą naukę do serca.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńBardzo przydatna wiadomość, zapisałam w pamięci :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńPożyteczny post. Faktycznie dobre zdjęcia na blogu rękodzielniczym to podstawa
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńZawsze umieszczam bardzo duże zdjęcia. Denerwują mnie te wielkości znaczka pocztowego, bo nic na nich nie widać :(
OdpowiedzUsuńTemat kompozycji poruszyłam także u siebie. Obecnie nie potrzeba super sprzętu, nawet komórką można zrobić dobre zdjęcie, ale niektóre osoby zupełnie nie zwracają uwago na to - a przecież publikując zdjęcia, pokazuje się je poniekąd całemu światu...
Aniu, jesteś jedną z niewielu blogerek które podczytuję, która zamieszcza ładne, duże zdjęcia :)
UsuńTak jak piszesz - nie potrzeba super sprzętu, wystarczy wyobraźnia (a spodziewam się, że nie brakuje jej temu, kto tworzy rękodzieło) i odrobina dobrych chęci :)
Jak zmieniłam szablon to zastanawiałam się nad wstawianiem "bardzo dużych" zdjęć, bo mi się w końcu mieściły. Jednak ze względu na to, że to spowalnia otwieranie się strony przy dużej ilości, zostałam w większości przy "dużych" i tylko pierwsze wstawiam większe. Przed wrzuceniem zdjęć, poddaje je jeszcze, jeśli tego wymagają,też drobnej korekcie typu: przycinanie, rozjaśnianie :) i zmniejszam do rozmiaru takiego (ok. 100-200 KB) aby nadal były widoczne wszystkie szczegóły, żeby zbyt dużymi (po kilka MB) nie wyczerpać limitu na blogu.
OdpowiedzUsuńTo też jest dobry pomysł, żeby zdjęcia szybciej się ładowały (pierwsze bardzo duże a reszta duże). Może ja mam tak dobry internet, że nie zauważam problemu z wolniejszym ładowaniem stron z większą ilością zdjęć ;)
UsuńCoraz więcej na blogach wpisów tego typu i każdy z nich wywołuje u mnie refleksje nad moim blogiem. Twój wpis skłoniła mnie do przyjrzenia się moim zdjęciom będę musiała pomyśleć czy coś zmienić jeśli tak to co i w jaki sposób.
OdpowiedzUsuńDzielę się tylko swoim doświadczeniem i przemyśleniami ;)
UsuńZawsze się cieszę, kiedy mogę komuś pomóc :)
Ja dodaję zdjęcia z opcją duże,bo bardzo duże "wychodzą" mi poza szablon i nie wygląda to fajnie:)ale masz rację co do zdjęć z komórki lub nie ale rozmazanych:)też uważam że lepiej takich nie dodawać:)
OdpowiedzUsuńJeśli szablon na to pozwala, to polecam skorzystać z opcji dostosowania ustawień szerokości ;)
UsuńBardzo fajna notka. Irytują mnie małe zdjęcia,a brak możliwości powiększenia totalnie zniechęca przeglądanie bloga. Sama ustawiłam zdjęcia na format duży. Niestety z braku czasu często posty piszę i fotografuję nocami jak moje smyki już śpią.Jest jeszcze jedna kwestia -podpisy na zdjęciach. Ostatnio natknęłam się na bloga z ciekawymi pracami ale autorka wstawia podpisy centralnie na hafcie zasłaniając centrum obrazka:(
OdpowiedzUsuńMnie małe zdjęcia też trochę zniechęcają, ale też nie przekreślam autorki czy autora z tego powodu ;)
UsuńFotografowanie prac w ciągu dnia/przy dobrym świetle to ideał i zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma taką możliwość...
Podpisywanie zdjęć daje jakąś gwarancję, że ktoś nie przywłaszczy sobie naszego zdjęcia. Ja te napisy daję z boku, właściwie jakby ktoś bardzo chciał to by sobie je wyciął :/ Ale dawanie podpisu na środku zdjęcia, tak by zasłaniało haft jest dla mnie nie do przyjęcia.
Za cenne wskazówki dziękuję; obejrzałam mojego małego Nikonka i stwierdziłam, że opcję makro posiada ... odkrycia tego dokonałam po wielu, wielu latach użytkowania:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No właśnie największy problem mam ze zdjęciami..dzięki za pomoc, chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńJuż sobie zmieniłam szerokości :) Dziękuję za wskazówki - dzięki Tobie zrobiłam to błyskawicznie! A co do zdjęć - to mam podobne zdanie.
OdpowiedzUsuń