Kolejny dziwny tydzień za nami. Trochę robótkowy, ale bardziej naukowy ;) Na xxx wiele czasu nie było ale przed nami weekend, kiedy to mam zamiar robić NIC. Nic poza krzyżykami :D :D :D
W HAED "A Stitching Shelf" (nie mylić z ASiT bo to dwa różne wzory) przybyło 3 400 krzyżyków. Kolejna hafciarka - tym razem w niebieskiej sukni - powoli wyłania się na tle zielonych książek. Ten haft - szczególnie w tym trudnym czasie - daje mi wiele radości, spokoju i nadziei. Cieszę się, że akurat teraz wypadł i zielony kawałek HAEDa :)
Do mojej kolekcji letnich słoików dołączył ostatni - ten z balonami. Tu tylko mała migawka, bo o słoikach (moich UFOkach) będzie jeszcze osobny post.
Plan na kolejne dni (aż 4, bo chcę się z tym uporać do końca marca) to kartka bożonarodzeniowa i ostatni kawałek SALu "Sleep parade".
haft bardzo trudny,przynajmniej tak mi się wydaje...śliczny słoiczek
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka i hafciareczka będzie gotowa:-)
OdpowiedzUsuńPiękny słoiczek, a haft, ta część, którą widzę, wydaje mi się na maksa trudny. hehe Plany do końca marca uda Ci się zrealizować, bardzo kibicuję. :) Pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńPiękny haft :-) też mam zamiar robić NIC :-)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :-)
Podziwiam Cię za takiego wielkoluda, ja bym chyba do końca moich dni go nie wyhaftowała moim tempem xD. Śliczne latawce, puszczałaś kiedyś? Ja nigdy, i zastanawiam się jak to jest?
OdpowiedzUsuńOj jest co robić, ale będzie pięknie 😊
OdpowiedzUsuńwspaniale przybywa :)
OdpowiedzUsuń