29 stycznia 2016

Piątek w Paryżu - czekam na wiosnę

Nie wytrzymałam! Miałam czekać do wiosny z rozpoczęciem kolejnej paryżanki*, ale naprawdę nie mogłam się powstrzymać ;)
Za oknem szaro-buro, trzeba więc wprowadzić więcej koloru - choćby do haftów ;)

Po trzech dniach mam tyle:


Piękne wiosenne kolory nici i jak zwykle przy paryżankach - len Zweigart Newcastle 40ct (wyszywam jedną nitką):


Tak jak poprzednio - zaczęłam od napisu:


Wiosenne drzewo:


Paryżanka rośnie szybko i przyjemnie :) Trudno się od niej oderwać, mimo że inne prace czekają ;)



* paryżanin/paryżanka to nazwy mieszkańców miasta - rzeczowniki te zapisujemy małą literą (o ile nie rozpoczynają zdania).

27 komentarzy:

  1. Jak mi się podoba ten efekt wyszywania 1 nitką! Super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Seguro que te quedará precioso, me encantan esos diseños parisinos, besos

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolory i przepiękny wzór - ale co do szycia jedną niteczką, to mnie się jakoś średnio podoba :) Faktycznie zapachniało wiosną i już by się chciało widzieć pączki na drzewach. Tyle, że pączki będziemy jeść w tłusty czwartek bo niestety mamy jeszcze styczeń i do wiosny daleko

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiało wiosną :) zdecydowanie wiosenna aura by się przydała tak już na stałe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też tak mam, że jak mnie coś najdzie to rzucam wszystko i zaczynam nowy haft który mnie zachwyci. Czekam z niecierpliwością na finał Paryżanki...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ja uparcie trzymam się, tego co postanowiłam i nie zaczynam dopiero pracę kolejną, jak skończę jedną większą, żeby ufoków nie narobić, ale drobnice to wyszywam też, międzyczasie :)
    Twoja paryżanka będzie śliczna na tym lnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ulala:))la paryżanka:)))...może ja też powinnam sobie taką wyhaftować,bo wiosny mi się chce:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna będzie, podziwiam za haft na lnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ah! Moje ulubione paryżanki :) Aż miło popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie się zapowiada :)
    I rzeczywiście - mi też chce się już wiosny...

    OdpowiedzUsuń
  11. Od razu milej przy takich Pieknych kolorkach :)) Pieknie sie zapowiada obrazek :)) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście, wiosenny haft to dobry sposób na skrócenie zimy, choć ja mam ogromny niedosyt tej pory roku, bo śniegu tego roku nie było tu u mnie... Bardzo fajnie haftuje się francuskie wzorki, więc pewnie szybko będzie koniec!
    Pozdrawiam Cię cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz plany planami, ale spontaniczność też jest wskazana! Nadaje życiu barw :-) Tak jak i ten haft :-) Cudny!

    OdpowiedzUsuń
  14. I bardzo dobrze że nie wytrzymałaś:) bardzo ładny hafcik się zapowiada)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie dziwię się, że nie mogłaś zaczekać. Kolory wiosennie delikatne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczna - ja od wiosny chcę zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. super wiosna. Ona już nadchodzi... :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak wczoraj spojrzałam w okno kiedy słońce zaświeciło to wiosnę poczułam, więc co stoi na przeszkodzie ją wyhaftować wcześniej???
    Piękny haft się wyłania

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach, jak ja kocham wiosnę! Łapię tę pozytywną energię płynącą z Twojego obrazka i kibicuję :)Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Paryżanki są piękne. Nie dziwię się, że nie wytrzymałaś do wiosny :) Nowym gotowym obrazkiem powitasz wiosnę

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj tam przecież jeśli patrzeć na temperaturę, to za oknem mamy już prawie wiosnę ;).

    Szybko Ci, to idzie :).

    Ech czy ja się kiedyś zdecyduję na len ... Jakoś nie widzę tego liczenia i choć haftuję już wiele lat do dziś rysuję sobie kratki :).

    OdpowiedzUsuń
  22. Wcale a wcale Ci się nie dziwię tego parcia na wiosenne kolorki! Ja sama już sobie umyśliłam jakieś drobiazgi na zawieszki wiosenne- byle tylko pokolorować tą szarówę za oknem :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapowiada się piękny haft:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad :)