08 marca 2015

Niedziela z DFEA - truskawki po raz pierwszy

Podsumowując rok 2012 pisałam, że w nowym roku chciałabym wyszyć choć jeden obrazek z mojej listy WISH. Znalazły się wtedy na niej dwa obrazki z serii DFEA - truskawki i maliny.

Długo musiałam czekać na realizację tych planów... z błahego właściwie powodu - bo nie chodziło o brak materiałów, czasu czy chęci, ale o to, że nie miałam odpowiednich ramek do tych obrazków. Nie byłoby problemu, gdyby wzory były prostokątne - takich ramek można znaleźć na pęczki. Gorzej z kwadratowymi... W końcu po wielu miesiącach poszukiwań - znalazłam! W sklepie sieci Tiger (w Polsce na pewno jest taki sklep w Warszawie). Od razu kupiłam trzy, bo do moich truskawkowo - malinowych planów doszły jeszcze porzeczki.


Ale, ale - nie może być aż tak prosto, że znajdujemy ramkę i możemy brać się za wyszywanie. Ramki są co prawda kwadratowe, ale tylko o wymiarach 20 na 20 centymetrów. Musiałam więc rozejrzeć się za materiałem gęstszym niż mój ukochany len Belfast...

Zastanawiałam się nad Lindą 27ct i Luganą 25ct. Zasięgnęłam opinii koleżanek hafciarek i w końcu zdecydowałam się na Luganę w kolorze Antique White (obawiałam się, że kremowy i kość słoniowa mogą być za ciemne). Zamówiłam też brakujące kolory do truskawki i niecierpliwe czekałam na przesyłkę.

Materiał jest drobniusieńki - najładniej wyglądają na nim krzyżyki wyszywane jedną nitką muliny co jedną kratkę materiału.


1 marca postawiłam pierwsze truskawkowe krzyżyki... i z miejsca zakochałam się w Luganie! Krzyżyki wychodzą równe (bo jest to materiał typu evenweave) i troszkę inne niż na lnie. Na Belfaście też wyszywałam jedną nitką co jedną kratkę - były to napisy na makowym biscornu. Ale na Luganie efekt bardziej mi się podoba :)

Postanowiłam dokładnie udokumentować moją przygodę z DFEA, dlatego codziennie robiłam zdjęcie z postępów. Zdjęcia będę publikować co niedzielę.

Przygotowane materiały:


Tak mi się spodobało wyszywanie, że pierwszego dnia wyszyłam prawie cały listek ;)



Drugiego dnia dokończyłam listek. Pojawił się też kolejny:



Trzeciego dnia pojawiły się pierwsze truskawki :)



I jeszcze więcej truskawek:



Truskawki po pięciu dniach:



Na tym niestety musiałam poprzestać w tym tygodniu... Ale dziś znów będę krzyżykować ;)

Troszkę obawiałam się jak to wyjdzie, czy moje oczy dadzą radę i jaki będzie efekt. W oryginale pojawiają się krzyżyki stawiane dwiema i jedną nitką, co daje efekt trójwymiaru. U mnie może tego zabraknąć... ale widziałam inne wzory DFEA też wyszywane na Luganie i naprawdę ładnie to wyglądało.
Podobają mi się kolory użyte do tego wzoru :) Będą to naprawdę soczyste truskaweczki :)

Zapraszam na mój Instagram - tam na bieżąco publikuję zdjęcia z postępów :)

Przypominam też, że do 10 marca pod tym postem trwa linkowanie prac z wyzwaniem marcowym.

31 komentarzy:

  1. Błyskawicznie idzie ci wyzyszywanie, te wzory są cudowne więc się nie dziwie

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne! Też marzę o wyszyciu kilku tych haftów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Ja swoje truskawki, malinę i porzeczke wczoraj sciagnełam ze ściany, żeby zawiesić róże:-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny wzór, truskawki jak te prawdziwe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo smakowicie wyglądają te truskawki :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny haft! Ja się przymierzam do serii kwiatowej i myślałam też o zmniejszeniu wymiarów haftu. Podoba mi się ten pomysł z luganą i pojedynczą nitką :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Lugana jest rzeczywiście idealna do wszystkich DFEA. Pięknie się prezentuje ten fragment truskawek, nie mogę się doczekać końca pracy, będę śledzić postępy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie słodziutkie truskawki i jakie równiutkie krzyżyki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo, to raz ktos zaczal haft jak ja, czyli od ramki:) A Lugana to moje ukochane Monaco, tkanina idealna! Powodzenia w spelnianiu marzen. Choc truskawki to paskudne owoce:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Maleńkie krzyżyki, a jaki cudny efekt! Marzy mi się chociaż jeden haft z tej serii:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne! Mam apetyt na coś z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sliczne te truskaweczki :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny obrazek się zapowiada ! Aż mam ochotę jeść truskawki.
    A ja nie potrafię się przekonać do lugany :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie skończyłam haft na następne Twoje wyzwanie i też haftowałam na luganie ct 25:))bardzo fajnie wychodzi właśnie jedną nitką,chociaż ja mogłam haftować tylko przy świetle dziennym:)próbowałam na lnie,ale nie dałam rady:)oczy już nie te:)chociaż muszę przyznać ,że moja pierwsza przygoda z luganą nie zachęciła mnie do pracy z nią,była za rzadka,mimo ,że drobna to nitki się przesuwały i dlatego krzyżyki wychodziły nierówne:)))
    pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ślicznie! Uwielbiam wyszywać na Luganie, choć moje xxx nie są takie śliczne jak Twoje. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładne truskaweczki :) Aż zachciało mi się lata żeby skosztować :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rewelacyjne truskawki, bardzo apetyczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowne są te truskaweczki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. pięknie Haniu będzie! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten wzór truskawek jest piękny, miłego krzyżykowania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniale! Lugana to naprawdę wdzięczna tkanina,haft wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  22. Śliczne truskaweczki! Jak malowane:)

    OdpowiedzUsuń
  23. jest pieknie.podoba mi się ta seria owocowa.ja się z luganą jakoś dogadać nie mogę,może kwestia wprawy

    OdpowiedzUsuń
  24. Haft piękny, krzyżyki cudowne. Podziwiam również same zdjęcia, wszystko na nich widać, chyba nawet lepiej niż przez lupę :)
    Może kiedyś też zdecyduję się na Luganę. Zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne truskaweczki.Bardzo lubię haftować na Luganie-wyzwaniowa praca też na niej powstała:P

    OdpowiedzUsuń
  26. 25ct to okropna drobnica, ale efekt jest przepiękny :) Twoje truskaweczki są jak żywe!

    OdpowiedzUsuń
  27. Tak te wzory są faktycznie śliczne. Czekam na efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Splot rzeczywiście drobniutki, ale wart efektu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad :)