Podsumowując rok 2012 pisałam, że w nowym roku chciałabym wyszyć choć jeden obrazek z mojej listy WISH. Znalazły się wtedy na niej dwa obrazki z serii DFEA - truskawki i maliny.
Długo musiałam czekać na realizację tych planów... z błahego właściwie powodu - bo nie chodziło o brak materiałów, czasu czy chęci, ale o to, że nie miałam odpowiednich ramek do tych obrazków. Nie byłoby problemu, gdyby wzory były prostokątne - takich ramek można znaleźć na pęczki. Gorzej z kwadratowymi... W końcu po wielu miesiącach poszukiwań - znalazłam! W sklepie sieci Tiger (w Polsce na pewno jest taki sklep w Warszawie). Od razu kupiłam trzy, bo do moich truskawkowo - malinowych planów doszły jeszcze porzeczki.
Ale, ale - nie może być aż tak prosto, że znajdujemy ramkę i możemy brać się za wyszywanie. Ramki są co prawda kwadratowe, ale tylko o wymiarach 20 na 20 centymetrów. Musiałam więc rozejrzeć się za materiałem gęstszym niż mój ukochany len Belfast...
Zastanawiałam się nad Lindą 27ct i Luganą 25ct. Zasięgnęłam opinii koleżanek hafciarek i w końcu zdecydowałam się na Luganę w kolorze Antique White (obawiałam się, że kremowy i kość słoniowa mogą być za ciemne). Zamówiłam też brakujące kolory do truskawki i niecierpliwe czekałam na przesyłkę.
Materiał jest drobniusieńki - najładniej wyglądają na nim krzyżyki wyszywane jedną nitką muliny co jedną kratkę materiału.
1 marca postawiłam pierwsze truskawkowe krzyżyki... i z miejsca zakochałam się w Luganie! Krzyżyki wychodzą równe (bo jest to materiał typu evenweave) i troszkę inne niż na lnie. Na Belfaście też wyszywałam jedną nitką co jedną kratkę - były to napisy na makowym biscornu. Ale na Luganie efekt bardziej mi się podoba :)
Postanowiłam dokładnie udokumentować moją przygodę z DFEA, dlatego codziennie robiłam zdjęcie z postępów. Zdjęcia będę publikować co niedzielę.
Przygotowane materiały:
Tak mi się spodobało wyszywanie, że pierwszego dnia wyszyłam prawie cały listek ;)
Drugiego dnia dokończyłam listek. Pojawił się też kolejny:
Trzeciego dnia pojawiły się pierwsze truskawki :)
I jeszcze więcej truskawek:
Truskawki po pięciu dniach:
Na tym niestety musiałam poprzestać w tym tygodniu... Ale dziś znów będę krzyżykować ;)
Troszkę obawiałam się jak to wyjdzie, czy moje oczy dadzą radę i jaki będzie efekt. W oryginale pojawiają się krzyżyki stawiane dwiema i jedną nitką, co daje efekt trójwymiaru. U mnie może tego zabraknąć... ale widziałam inne wzory DFEA też wyszywane na Luganie i naprawdę ładnie to wyglądało.
Podobają mi się kolory użyte do tego wzoru :) Będą to naprawdę soczyste truskaweczki :)
Zapraszam na mój Instagram - tam na bieżąco publikuję zdjęcia z postępów :)
Przypominam też, że do 10 marca pod tym postem trwa linkowanie prac z wyzwaniem marcowym.
Błyskawicznie idzie ci wyzyszywanie, te wzory są cudowne więc się nie dziwie
OdpowiedzUsuńUrocze...
OdpowiedzUsuńCudowne! Też marzę o wyszyciu kilku tych haftów :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ja swoje truskawki, malinę i porzeczke wczoraj sciagnełam ze ściany, żeby zawiesić róże:-)))
OdpowiedzUsuńCudny wzór, truskawki jak te prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wyglądają te truskawki :))
OdpowiedzUsuńPiękny haft! Ja się przymierzam do serii kwiatowej i myślałam też o zmniejszeniu wymiarów haftu. Podoba mi się ten pomysł z luganą i pojedynczą nitką :).
OdpowiedzUsuńLugana jest rzeczywiście idealna do wszystkich DFEA. Pięknie się prezentuje ten fragment truskawek, nie mogę się doczekać końca pracy, będę śledzić postępy :)
OdpowiedzUsuńJakie słodziutkie truskawki i jakie równiutkie krzyżyki :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny efekt!
OdpowiedzUsuńOoo, to raz ktos zaczal haft jak ja, czyli od ramki:) A Lugana to moje ukochane Monaco, tkanina idealna! Powodzenia w spelnianiu marzen. Choc truskawki to paskudne owoce:P
OdpowiedzUsuńMaleńkie krzyżyki, a jaki cudny efekt! Marzy mi się chociaż jeden haft z tej serii:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Mam apetyt na coś z tej serii :)
OdpowiedzUsuńSliczne te truskaweczki :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny obrazek się zapowiada ! Aż mam ochotę jeść truskawki.
OdpowiedzUsuńA ja nie potrafię się przekonać do lugany :(
Właśnie skończyłam haft na następne Twoje wyzwanie i też haftowałam na luganie ct 25:))bardzo fajnie wychodzi właśnie jedną nitką,chociaż ja mogłam haftować tylko przy świetle dziennym:)próbowałam na lnie,ale nie dałam rady:)oczy już nie te:)chociaż muszę przyznać ,że moja pierwsza przygoda z luganą nie zachęciła mnie do pracy z nią,była za rzadka,mimo ,że drobna to nitki się przesuwały i dlatego krzyżyki wychodziły nierówne:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:))
Ślicznie! Uwielbiam wyszywać na Luganie, choć moje xxx nie są takie śliczne jak Twoje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne truskaweczki :) Aż zachciało mi się lata żeby skosztować :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne truskawki, bardzo apetyczne :-)
OdpowiedzUsuńCudowne są te truskaweczki :)
OdpowiedzUsuńpięknie Haniu będzie! :)
OdpowiedzUsuńTen wzór truskawek jest piękny, miłego krzyżykowania :)
OdpowiedzUsuńWspaniale! Lugana to naprawdę wdzięczna tkanina,haft wygląda super!
OdpowiedzUsuńŚliczne truskaweczki! Jak malowane:)
OdpowiedzUsuńjest pieknie.podoba mi się ta seria owocowa.ja się z luganą jakoś dogadać nie mogę,może kwestia wprawy
OdpowiedzUsuńHaft piękny, krzyżyki cudowne. Podziwiam również same zdjęcia, wszystko na nich widać, chyba nawet lepiej niż przez lupę :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś też zdecyduję się na Luganę. Zachęciłaś mnie :)
Piękne truskaweczki.Bardzo lubię haftować na Luganie-wyzwaniowa praca też na niej powstała:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam....
OdpowiedzUsuń25ct to okropna drobnica, ale efekt jest przepiękny :) Twoje truskaweczki są jak żywe!
OdpowiedzUsuńTak te wzory są faktycznie śliczne. Czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńSplot rzeczywiście drobniutki, ale wart efektu :)
OdpowiedzUsuń