Wczoraj wieczorem uporałam się z Puchatkiem lutowym, ale było już za późno na robienie zdjęć. Nie obyło się niestety bez prucia, bo za późno zorientowałam się, że backstitche na serduszkach mają być czerwone, a nie czarne...
Tak wyglądał w "surowym stanie":
a tak nabrał kolorów po dodaniu backstitchy:
Kanwa trochę nietypowa, bo
Agnieszka, która jest jej właścicielką, każdego Puchatka zapragnęła mieć na osobnym kawałku materiału. Jestem bardzo bardzo ciekawa co z tego wyjdzie, kiedy wszystkie Puchatki z powrotem do niej trafią:)
Prawdziwie walentynkowy Kubuś:)
OdpowiedzUsuńObrazek słodziutki,pięknie wyhaftowany-jak zawsze;;;a z okazji jutrzejszych walentynek życzę Ci samych serduszek,przytulanek z Twoją drugą połóweczką:)
OdpowiedzUsuńŚliczny, słodziutki i taki walentynkowy ;o)
OdpowiedzUsuńPrzytulajski :)
OdpowiedzUsuńSliczny puchatek.
OdpowiedzUsuńMoja starsza córcia ostatnio właśnie tak mocno lubi się przytulać;) Super!
OdpowiedzUsuńFajny misiek i prosiaczek. Jeszcze raz dzięki za wskazówkę, gdzie mogłam zamówić plastikowa ramkę. Właśnie już ją mam i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Ładniutki jest ten lutowy Kubuś z Prosiaczkiem :)
OdpowiedzUsuńcudny moj puchaty mis;na razie nie zdradze co z tego kiedys bedzie ale donosze ze ja tez dzis posylam ci kolejnego kubusia
OdpowiedzUsuń