29 czerwca 2018

Pożegnanie ze szkołą

Na szczęście tylko na czas wakacji ;)

W ubiegłą sobotę świętowaliśmy zakończenie roku szkolnego w Małym Instytucie Języka Polskiego POLONIUSZ (sobotnia polska szkoła). Moja najstarsza córka skończyła tam pierwszy etap nauki.

Na pamiątkę dla nauczycielki zrobiłam magnes ze szkolną babeczką:



Dziś ostatni dzień w szkockich szkołach. I kolejne dwa upominki dla nauczycieli, bo ze szkołą żegnają się dwie moje pociechy.

Kiedy najstarsza kończyła pierwszą klasę, podobną pamiątkę przygotowałam dla jej nauczycielki. W tym roku powstało R jak Rebecca:




Dla drugiej nauczycielki powstał taki napis:



Trudno mi uwierzyć, że ten rok szkolny tak szybko minął... 6 tygodni wakacji (oby słonecznych) i znów wrócimy do rzeczywistości ;)

28 czerwca 2018

Dookoła świata - Rosja

W czerwcu Kasia zaprosiła nas w podróż do Rosji  - to pewnie takie nawiązanie do tegorocznego Mundialu ;)

Od początku wiedziałam, że wyszyję matrioszkę, ale długo nie mogłam zdecydować się na jakiś wzór. Przypadkiem trafiłam na sympatyczne matrioszki stworzone przez SoDa. Jedna z nich - w oryginale królowa śniegu - najbardziej podpasowała mi do tego wyzwania. Jakoś tak rosyjsko mi się kojarzy ;)




Ciekawe czy kolejna podróż będzie do cieplejszych krajów ;)

A po urodzinach...

... czas wreszcie pochwalić się kartkami, które z tej okazji przysłały moje kochane Koleżanki Hafciarki :)


Z całego serca dziękuję Kasi, Agnieszce, Ivonie i Sylwii :*



Najbardziej poszalała oczywiście Kasia :D Dostałam od niej przecudne nożyczki (kolejne do mojej skromnej kolekcji), banerki z życzeniami oraz zestaw do haftu, którego jestem szalenie ciekawa :) Ten wzór od bardzo dawna mi się podobał - teraz będę miała okazję go wyszyć :) Kanwę na pewno podmienię na coś gęstszego, ale spróbuję jak będzie mi się pracować z chińskimi nićmi.



Jeszcze raz z całego serca dziękuję Wam za pamięć, życzenia i upominki :*

24 czerwca 2018

Imieniny u Alicji i Janiny

Czerwiec to urodzinowo-imieninowy czas w mojej rodzinie.
W czwartek świętowała moja Mama, a dziś jej siostra - moja Matka chrzestna.

Dla wyjątkowych sióstr przygotowałam kartki z inicjałami (wykorzystałam do tego alfabet LBP Toile de Jouy):






Niedziela z hafciarskim alfabetem - R


W tym tygodniu prezentujemy hafciarskie skojarzenia na literę R...

RR - skrót od Round Robin (algorytm karuzelowy - pojęcie dotyczące systemów operacyjnych). W hafciarskim świecie to nazwa pewnej zabawy, bardzo popularnej na blogach 7-8 lat temu. Organizatorka zabawy wybierała wzór - taki, który łatwo podzielić na kilka części/obrazków (np. kalendarze, seria kaw/herbat, słynne słowniki Bothy Threads). Liczba uczestniczek zależała od tego, ile obrazków trzeba było wyszyć. Na swojej kanwie wyszywało się pierwszy z nich, a potem kanwa leciała w świat. Na otrzymanej kanwie należało wyszyć kolejny fragment. W efekcie otrzymywało się gotową kanwę - z wyszytymi wszystkimi obrazkami, ale każdy z nich był dziełem innej hafciarki. Takie oczywiście było założenie zabawy i taki finał byłby idealny... Niestety - wiele kanw nie wróciło do uczestniczek :( Sama brałam udział w kilku zabawach, kilka kanw utknęło nie wiadomo gdzie :(

Dla przypomnienia, moje RRowe kanwy:

RR kubusiowy:


RR kawowy:


RR kuchenny:


RR domkowy:


Nie wiadomo gdzie utknęły moje kanwy z RR prosiaczkowego i RR nadmorskie wspomnienie...

Na początku mojego blogowania, kiedy RR były bardzo popularne, zapisywałam się na wszystkie zabawy jakie znalazłam. Z czasem mój entuzjazm opadł, bo kanwy przestały przychodzić regularnie... a kubusiowa kanwa w ogóle nie została skończona...
Było to jednak ciekawe doświadczenie - mogłam podpatrzeć, jak wyszywają inne dziewczyny :) Dzięki jednej z nich podpatrzyłam jak robić backstitche ;) Doszłam też do wniosku, że kratkowanie kanwy nie jest dla mnie - w ogóle nie ułatwia wyszywania.

Ciekawa jestem ile z Was pamięta szał na RRowe zabawy ;)

RAMKA DO HAFTU - coś podobnego do tamborka (spełniają tę samą funkcję) - ale o innym kształcie i grubości. Pierwszą z nich 6-calową kupiłam kilka lat temu. Potem miałam długą przerwę i niedawno znów do niej wróciłam. Do HAEDa zaś kupiłam większą, 9-calową.
Zaletą takiej ramki jest to, że nie gniecie materiału tak jak tamborek.


RAILROADING - metoda wyszywania, dzięki której krzyżyki wychodzą równo, a nitka się nie skręca. Przydatne niestety tylko przy parzystej liczbie nitek. Igłę należy wbić w materiał między nitkami:


Wadą tej metody jest to, że spowalnia nieco pracę.
Sama stosuję ją rzadko - tylko przy Aidzie 14ct.

ROZMIAR GOTOWEGO HAFTU - czyli to, jak duża jest nasza praca. Wszystko zależy od rozmiaru haftu (ile krzyżyków jest w pionie i poziomie) oraz od gęstości materiału. Im materiał gęstszy, tym gotowy haft będzie mniejszy.
Więcej pisałam o tym przy okazji TEGO POSTU.

* * *
Nasza zabawa powoli dobiega końca. Zostało już tylko kilka literek. Dla przypomnienia - będą to S/Ś, T, U, W/V, Z i Y.
Dla zwyciężczyni niedzielnej zabawy szykujemy z Kasią miłą niespodziankę :)

A dziś również zapraszam do Kasi - linkowanie bowiem u niej.

23 czerwca 2018

W Dniu Ojca

W ubiegłą niedzielę w UK świętowano Dzień Ojca. Ale nasza rodzina... świętuje po polsku, czyli dziś.
Do Polski poleciały dwie kartki - dla ojców mojego i męża.

Dla mojego Taty - kartka muzyczna:




Dla Teścia - kartka z rakietkami do tenisa stołowego:




Wszystkim Ojcom w tym szczególnym dniu życzę wszystkiego, co najlepsze :)

17 czerwca 2018

Niedziela z hafciarskim alfabetem - P


PINTEREST - serwis oferujący kolekcjonowanie i porządkowanie zdjęć. Istna kopalnia inspiracji hafciarskich (i nie tylko). Ulubione zdjęcia można przypinać (pin) na wirtualnych tablicach. Jest to serwis międzynarodowy - do wyszukiwania polecam używać języka angielskiego (np. cross stitch + hasło, którego szukamy -> również po angielsku).

PRZYDASIE - czyli wszystko, co "przyda się" - do haftu i innego rękodzieła. Każda z nas na pewno ma swoją przydasiową kolekcję - igielniki, bobinki, pudełka, needle minders, pisaki etc. Ale umówmy się - nie one sprawią, że powstanie haft ;) To tylko dodatki i można wyszywać bez nich. Może się przydadzą, a może nie ;)

Co innego "must have" - czyli coś, co jest absolutnie niezbędne. Dla mnie to materiały, nici, tamborki/ramki i nożyczki.

Oprócz hafciarskich mam też sporo przydasi do tworzenia kartek - bazy, kolorowe papiery, banerki, dziurkacze.

PRZYGOTOWANIE HAFTU - zwykle, kiedy zaczynam jakiś haft od razu znam jego przeznaczenie. Wiem, czy powstanie z niego kartka, biscornu, czy po prostu trafi do ramki. Zależnie od przeznaczenia, zostawiam odpowiedni zapas materiału na margines - przy kartkach mniejszy niż przy obrazach. Nitką w kontrastowym kolorze zaznaczam obszar haftu (nie kratkuję materiału). Kawałek kanwy wybranej na kartkę docinam tak, by bez problemu dało się naciągnąć na nią tamborek.
Brzegów materiału niczym nie zabezpieczam - w czasie wyszywania po prostu pilnuję, by nic się nie pruło.

PRANIE I PRASOWANIE - trudno w to uwierzyć, ale są hafciarki... które nie piorą swoich prac... Jednym z powodów jest obawa przed zafarbowaniem nici. Spotkałam się też opinią, że haftów absolutnie się nie pierze... bo się niszczą... Myślę jednak, że brud i kurz bardziej im szkodzą ;)
Maluchów na kartki nie piorę - nie miętoszę kanwy w rękach ;) Większe prace obowiązkowo przed oprawą wędrują do prania - używam do tego letniej wody i delikatnego płynu do prania. Robię to nie tylko dla odświeżenia haftu, ale i do pozbycia się zagnieceń od tamborka czy ramki oraz do pozbycia się prześwitów - mokre krzyżyki nieco się zbiegają (nic mi nigdy nie zafarbowało). Nadmiar wody wykręcam, a sam haft suszę poziomo na ręczniku. Lekko wilgotny prasuję na miękkim jasnym ręczniku - na lewej stronie. Używam do tego żelazka z parą.

Do zapierania plam powstałych przed ukończeniem haftu używam mydełka do odplamiania Dr. Beckmann.

PRUCIE - coś, czego żadna z nas nie lubi. Ale czasem trzeba... najlepiej zrobić to od razu po zobaczeniu pomyłki. Najgorzej wypruwać ciemne kolory - szczególnie czarny i czerwony. Na kanwie jeszcze jakoś to wygląda, ale na Luganie potrafią zostać kłaczki z nici, które bardzo trudno usunąć :(


13 czerwca 2018

TUSAL 2018 - czerwiec

Po ostatnim TUSALowym poście w końcu przyszedł czas na opróżnienie mojego słoiczka ;)

Tak jak poprzednio wspominałam - przez resztę roku nie będzie głodował ;) Prawie 6 000 krzyżyków w moim HAEDzie zrobiło swoje ;)


10 czerwca 2018

Niedziela z hafciarskim alfabetem - O


To, co mi przyszło do głowy na literę O...

OPRAWA obrazów i kartek. Pewnie jak większość hafciarek, swoje prace oprawiam sama. Przy obrazach pilnuję, by haft w ramce był wyśrodkowany i równo rozprasowany - niedopuszczalne jest, by kanwa pod szkłem falowała. Ważne, by ramka nie była ani za duża, ani za mała. Do większej można dodać passe-partout, ale w za małej haft będzie się dusił...

Do oprawy kartek używam czystych baz, lub takich z okienkami. Jako podkład dodaję kolorowe papiery - sam haft na bazie wygląda łyso...

OŁÓWEK używany do kratkowania kanwy. Coś absolutnie niedopuszczalnego! O ile jestem w stanie zrozumieć chęć rysowania kratek na materiale (wielu hafciarkom ułatwia to pracę - mnie nie), o tyle nie rozumiem jak można do tego używać ołówka albo długopisu (sic!). Na grupach FB bardzo często pojawiają się posty zrozpaczonych hafciarek, którym ten ołówek się nie sprał. Równie częste są komentarze tych, które namiętnie ołówka używają i którym zawsze się on spiera... Apeluję więc - jeśli już musisz kratkować kanwę, to używaj odpowiednich do tego spieralnych/znikających pisaków.

Jestem ciekawa jak Wy zapatrujecie się na używanie ołówka. W ogóle kratkujecie kanwę?

Dziś linkowanie u Kasi :)

07 czerwca 2018

Imieniny miesiąca - temat lipcowy

Lipcowego tematu pewnie się nie spodziewacie ;)
Nie będzie to ani lato, ani wakacje ;) Słońce też nie ;)

Proponuję, abyśmy zrobiły kartki... domowe :)


Może być to po prostu kartka przedstawiająca dom lub z napisem "home sweet home". Mogą to być także życzenia dla rodziny czy przyjaciół na nowy dom :)

Zasady dla przypomnienia:
- w zabawie mogą brać udział tylko wcześniej zapisane osoby
- tworzymy jedną hafciarską kartkę na zadany temat
- główna technika to haft krzyżykowy, ale oczywiście można dodać scrapbookingowe dodatki (bazy, kolorowe papiery, scrapki, kwiaty, guziki etc.)
- kartka musi być nowa, nigdzie wcześniej niepublikowana, stworzona specjalnie do tej zabawy
- na przygotowanie kartki mamy miesiąc
- linkowanie na moim blogu odbędzie się w dniach 7-16 lipca
- kolejny temat podam 8 lipca


Miłego kartkowania :)

Przypominam, że od wczoraj trwa linkowanie tematu czerwcowego -> TUTAJ.

06 czerwca 2018

Imieniny miesiąca - czerwcowa kartka dla malucha

1 czerwca małe i duże dzieciaczki miały swoje święto :) W tym klimacie utrzymany jest także temat czerwcowej zabawy "Imieniny miesiąca" - jestem bardzo ciekawa jakie kartki dla maluchów wyszły spod Waszych igiełek :)

Na mojej kartce zagościł słodki miś - powędrowała ona do małego Jurka, który tydzień temu skończył rok.

Wzorek podpatrzyłam u Kasi i zapytam ją, czy mogłabym wykorzystać go i stworzyć podobną kartkę. Kasia nie miała nic przeciwko, a nawet poratowała mnie wzorami napisów :) Bardzo Ci kochana dziękuję :*




Czas na Wasze karteczki :) Linkujemy od dziś do 15 czerwca :)


05 czerwca 2018

I Komunia Lidii

W tym roku nie miałam wielu okazji, by stworzyć hafty komunijne. Właściwie okazja była tylko jedna - w niedzielę do pierwszej Komunii przystąpiła córka naszych przyjaciół - Lidia.

Na wzór pamiątki wybrałam jeden ze wzorów Vervaco. Wzór kartki dostałam kiedyś od Kasi - pochodzi on ze strony Hobberii.






03 czerwca 2018

Niedziela z hafciarskim alfabetem - N


NOŻYCZKI - tak jak bez kanwy, nici czy igieł - bez nożyczek nie ma wyszywania. Najlepiej sprawdzają się te małe i ostre. Można je znaleźć w przeróżnych kształtach, wzorach i kolorach.
Moje pierwsze to były zwykłe złote pelikany, niestety niedawno się rozpadły :(
Mam kilka par, ale zwykle korzystam z jednych na raz. Moja skromna kolekcja:


NAWIJARKA DO NICI - przyrząd, który w założeniu ma ułatwić nawijanie nici na bobinki. Kupiłam kiedyś, żeby sprawdzić czy będzie łatwiej i szybciej - niestety, dla mnie to bubel :( Albo miałam pecha i dostał mi się wadliwy egzemplarz, albo to naprawdę nie działa... Ani to wygodnie, ani praktyczne. Dużo szybciej idzie mi ręczne przewijanie nici - a musicie wiedzieć, że bardzo lubię to zajęcie :) Jestem jak świstak - mogłabym tylko siedzieć i nawijać :D

NEEDLE MINDER - inaczej magnes do trzymania igieł, umieszczony na kanwie. Podobnie jak z nożyczkami - można je znaleźć w różnych kształtach i kolorach. Kiedyś miałam jeden, ale niestety kiepskiej produkcji, bo jeden z magnesów szybko odpadł :( Na potrzeby HAEDa kupiłam dwa drewniane z motywem maszyny do szycia :)
Nie jest niezbędny przy wyszywaniu, ale dobrze go mieć by nie pogubić igieł w czasie wyszywania.


NUDA - uwielbiam haft krzyżykowy. Ale nudy przy wyszywaniu bym nie zniosła. To właśnie dlatego często zmieniam prace i robię małe przerywniki. Z tego też względu nie wyszywam obrazów z tłem czy z dużymi powierzchniami w podobnych kolorach. Dużo bardziej wolę częste zmienianie kolorów.

A Wam z czym kojarzy się litera N? Hafciarsko oczywiście ;)

01 czerwca 2018

HAED "A stitching shelf" - zakupy i przygotowania

Nadszedł TEN dzień - nie wiem jak przez Was, ale przeze mnie bardzo wyczekiwany :) W końcu czas ujawnić, na jaki HAED się zdecydowałam.
Najpierw pokażę co to za cudo, a potem opowiem co i jak ;)

Gotowy obraz kiedyś wyglądać będzie tak:

HAED A stitching shelf by Aimee Stewart
Designed by Michele Sayetta
Regular version 725/518 xxx
87 colours DMC
Lugana 25ct, 1 over 1

Jest to jedna ze słynnych półek Aimee Stewart. To tylko jedna z wariacji - pierwotna forma tego wzoru zawiera dodatkowy emblemat na środku i nosi nazwę "A Stitch In Time" (znany jako ASiT)

A teraz historia tego, jak to się w ogóle stało że zaczynam przygodę z HAEDem.
Długo się broniłam, twierdząc że to nie dla mnie. Lubię wyszywać małe i średnie wzory, kiedy efekt jest szybko widoczny.
Podejrzewałam jednak, że opierać się będę tylko do momentu, kiedy trafię na ten jeden jedyny wzór. I tak się właśnie stało ;) Wiedziałam jednak, że nie będzie to nic fantastycznego i nic z jednolitym tłem (wyszywanie tła to nuda!). Podobały mi się półki Aimee Stewart, ale długo żadna nie chwyciła mnie za serce.
Co ciekawe - kiedy na blogach zaczęły pojawiać się wersje ASiT to jeszcze nie byłam nimi zainteresowana. Wszystko się zmieniło, gdy przypadkiem (nawet nie pamiętam kiedy) zobaczyłam powyższą wersję, bez tego emblematu.
Urzekło mnie, że jest to... haft o hafcie. Całość składa się bowiem z kilkunastu scenek przedstawiających hafciarki. Niektóre fragmenty można nawet wyszyć jako samodzielne obrazy.

Długo podczytywałam blogi koleżanek, szczególnie Carpediem i coraz bardziej nabierałam ochoty na HAEDa :)
W lutym w jakiejś luźnej rozmowie napisałam Kasi, że chyba przyszedł na mnie czas... i to od niej dostałam wirtualnego kopa na rozpęd ;) Na poważnie zaczęłam planować na czym wyszywać i przede wszystkim - którą wersję.

Wybór tkaniny i rozmiaru nie był trudny, gorzej było z wersją kolorystyczną. Zdecydowałam się na Luganę 25ct i wyszywanie jedną nitką co jedną nić materiału (na stronie HAED sugerują, by używać dwóch nitek - ale w życiu bym tylu nie zmieściła na tak gęstej tkaninie). Wyszywać będę na ramce q-snap 9". Na eBay zamówiłam odpowiedniej wielkości grime guard - to bawełniana opaska służąca do zabezpieczenia nadmiaru tkaniny i zapobiegająca jej brudzeniu.



 Na początku maja trafiam na 25% obniżkę cen haedowych wzorów - kupiłam wtedy wersję regularną (725/518 xxx) max color - bagatela 238 kolorów :D I byłam gotowa ją wyszyć!
Przygotowałam nawet bobinki z numerami i potrzebnymi kolorami (na razie nic nie dokupowałam, to moje zapasy - na bobinki poprzewijałam po 2m nici, kolory będę dokupować na bieżąco):


I wtedy pojawił się problem... a raczej zaczęła mi doskwierać myśl, czy dam radę z taką pikselozą przy ponad 200 kolorach... pożałowałam, że tak szybko kupiłam wersję max color :(
Ale tym razem dopisało mi szczęście ;) 13 maja w USA był Dzień Matki - z tej okazji na stronie HAED ogłoszono krótką promocję i upragniony wzór na 87 kolorów kupiłam za pół ceny :) Szaleństwo, prawda?!
Cóż mogłam zrobić... to obraz, który śnił mi się po nocach i dla którego jestem w stanie poświęcić kilka lat życia!

Tyle miejsca w pudełku zajmuje 87 bobinek:


Na FB dołączyłam do grupy dziewczyn wyszywających duże obrazy. Tam dowiedziałam się, że HAEDa można przerobić z pdf na xsd i wyszywać go korzystając z programu Pattern Maker albo aplikacji Crossty. Co za ulga! Trochę przerażała mnie wizja wyszywania z kartek, zwłaszcza że zakupiony wzór jest czarno biały... Nie obyło się oczywiście bez problemów z tym przerabianiem, ale dzięki Joannie, która nagrała filmik z instrukcją i poznanej w grupie Ilonie udało się :) To również dzięki Ilonie mam mniejszy grime guard - idealny do mojej ramki 6".



Wracając do HAEDa - jak zamierzam wyszywać?
Na ramce q-snap, o czym już wspomniałam. Na pewno bez kratkowania materiału, nie kartkami i nie metodą parkowania. Wychodzę z założenia, że to tylko większy obraz - póki co nie mam zamiaru zmieniać metody wyszywania ;) A co będzie dalej - czas pokaże.

Póki co widzę czyste płótno (wiem, że upychanie nadmiaru materiału do grime guard mi nie wyszło :/). Nie zakładam daty końcowej - chcę aby cieszyło mnie samo wyszywanie. W końcu nie o to chodzi, by złapać króliczka - ale by gonić go :)


Let's the journey begin!